Jeżeli jesteśmy posiadaczami gruntów rolnych, których nie używamy do uprawy roślin lub są to na przykład rolne nieużytki albo ziemia niskiej klasy, na przykład piątej lub szóstej, wówczas warto zainteresować się tym, czy nie postawić na niej farmy fotowoltaicznej. Jeżeli nie mamy pieniędzy na taką inwestycję, to nic nie szkodzi.
Opłacalność inwestycji w farmę fotowoltaiczną
Możemy po prosty oddać nasz grunt pod użytkowanie firmie, która zajmuje się profesjonalnymi farmami fotowoltaicznymi. Nasz grunt musi jednak spełnić uprzednio kilka wymagań. Przede wszystkim musimy pamiętać, że największym wrogiem paneli i ogniw fotowoltaicznych jest wilgoć. Jeżeli nasz grunt znajduje się na ternie, który jest uważany za zagrożony powodziami lub podtopieniem, wówczas możemy zapomnieć o farmie fotowoltaicznej. Jeżeli nasz grunt jest względnie suchy i nie grozi mu zalanie, możemy skontaktować się z firmami zajmującymi się budową farm i zacząć negocjować warunki dzierżawy gruntu. Obecnie wydzierżawienie ziemi pod fotowoltaikę cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród rolników oraz osób, które posiadają odpowiednią ziemię. Innym ważnym aspektem jest to, że firmy będą zainteresowane wydzierżawieniem co najmniej jednego hektara naszej ziemi. Dobrze, aby obszar ten miał szerokość co najmniej pięćdziesięciu metrów. Dzięki temu budowanie farmy może być bardziej opłacalne.
Nie bez znaczenia pozostanie też plan zagospodarowania przestrzennego. Jeżeli nasza ziemia go nie posiada, wówczas trzeba wystąpić do urzędu o wydanie odpowiednich zezwoleń na budowę farmy. Nie musimy jednak zajmować się tym samodzielnie. Możemy zlecić wykonanie takich prac naszemu dzierżawcy, poprzez podpisanie z nim odpowiednich pełnomocnictw, które w naszym imieniu przedstawi w urzędach.