W rodzinie mojego męża z pokolenia na pokolenie przekazywany jest fach stolarski. Mąż posiada na ten moment firmę, zajmującą się produkcją mebli. W wolnym czasie, z czystej pasji, tworzy też różne przedmioty lub meble z drewna, pomaga mu przy tym nasz pięcioletni syn. Wszystko wskazuje na to, że nasza pociecha też zaraziła się pasją stolarską. Doszło do tego, że wyciągał mi z szuflady kuchennej tłuczek i uderzał nim w meble, udając, że coś naprawia.
Zestaw do majsterkowania idealny dla dziecka
Pradziadek, dziadek oraz ojciec mojego męża byli renomowanymi w naszym regionie stolarzami. Mąż przejął też fach stolarski i z niedużej rodzinnej działalności stworzył dobrze prosperującą firmę, mającą zlecenia w całej Polsce. W firmie tej mąż raczej nie zajmuje się czynnie składaniem mebli- wynajął do tego pracowników. Jednak zamiłowanie do majsterkowania pozostało i w wolnym czasie, w swojej domowej pracowni, tworzy meble lub jakieś inne drewniane przedmioty. Bardzo często pomaga mu w tym nasz pięcioletni syn, który chyba przejął bakcyla. Kiedy nasz pięciolatek nie ma dostępu do narzędzi taty, wymyśla zabawy w stolarza przy użyciu moich sprzętów kuchennych. Cierpią na tym meble. Nie pomogły rozmowy i groźby. Syn po prostu uwielbia zabawę w stolarza. Kiedy byłam niedawno w galerii handlowej rzucił mi się w oczy majsterkowicz dla dziecka, cały wykonany z drewna. W skład zestawu wchodzi duży stół z otworami i różnymi elementami, które można ze sobą składać. Do tego jest skrzynka, w której znajduje się młotek, śrubokręt , drewniane gwoździe i śruby oraz imitacja piły. To był strzał w dziesiątkę. Kupiłam ten zestaw i postanowiłam podarować go synowi na zbliżające się piąte urodziny. Okazało się, że był to chyba najlepszy prezent, jaki nasz malec dostał kiedykolwiek w życiu. Mimo, że od urodzin upłynęło już kilka miesięcy, syn nadal potrafi godzinami bawić się przy swoim stolarskim stole. Dokupiliśmy mu kilka elementów, które pozwalają na złożenie prostego krzesła lub stolika. Ma też do tego dokupione farby, dzięki czemu może bawić się w lakiernika.
Pasja do stolarstwa przechodzi w rodzinie mojego męża z pokolenia na pokolenie. Teraz zaraził się nią nasz pięcioletni syn. Uwielbia się bawić w stolarza, na czym cierpiały moje meble oraz narzędzia kuchenne. Na szczęście rozwiązaliśmy ten problem poprzez kupienie mu na urodziny zestawu małego majsterkowicza. Teraz cały czas, w bezpieczny sposób, może udawać stolarza.